-
-
Koszyk jest pustySuma 0
- Kategorie
-
Bękarty Wołgi. Klechdy miejskie
Symbol:
9788364057588
24.24
Opinie | |
Wysyłka w ciągu | 24-48 h od zakupu |
Cena przesyłki | 9.99 |
Dostępność | 3 szt. |
Kod kreskowy | |
EAN | 9788364057588 |
Zamówienia telefoniczne: 501-031-535
Zostaw telefon |
Miasto miewa różne oblicza. W przypadku Bękartów Wołgi mamy do czynienia przynajmniej z pięcioma. Pięciu prozaików, pięć historii każda z nich pokazuje inne miasto, jednocześnie na nowo definiując pojęcie legendy miejskiej. Z autorami tej antologii poznaliśmy się na początku 2014 roku, gdy otworzyliśmy dla czytelników 45. numer magazynu Ha!art. Otrzymaliśmy wtedy kilkaset tekstów. Po wielu tygodniach lektury wybraliśmy pięciu autorów, z którymi chcieliśmy zrobić coś więcej tak powstał pomysł, którego końcowy efekt trzymają Państwo w rękach. Zdecydowaliśmy się wspólnie na antologię, która obraca się właśnie wokół tego niezwykłego gatunku, jakim są legendy miejskie. Popularność historii zdaje się tkwić w ich niezwykłych możliwościach narracyjnych. Urban legends to nie tylko opowieści, w których można wykorzystać najbardziej fantastyczne wątki, takie jak czarne wołgi porywające małe dzieci czy aligatory żyjące w kanałach ściekowych. Klechdy miejskie, jak nieco humorystycznie pozwoliliśmy sobie nazwać niniejszy zbiór, to przede wszystkim żywioł snucia opowieści w najczystszej postaci, radość i euforia, która towarzyszy budowaniu spiętrzonych, często oszałamiająco dziwacznych narracji. Dzięki nim możemy spojrzeć na rzeczywistość bezpośrednio nas otaczającą w nowy, niebanalny sposób. Zapełniają one przestrzeń, w której na co dzień żyjemy w której mieszkamy, po której spacerujemy i jeździmy tramwajami. Bez nich nasze miasta byłyby jedynie sumą bloków i ulic.
Klechdy zgromadzone w antologii różnią się między sobą, tak jak różnią się ich autorzy. Opowiadane są one w konwencji horroru rozgrywającego się pośród zblazowanych, wielkomiejskich elit kulturalnych (Przybylski), ciepłej satyry na polską prowincję (Miklasz) czy też wspomnienia o quasi-mitycznej przeszłości na pograniczu (Bobula). Niektóre klechdy przemieniają się w metaliteracką grę z czytelnikiem (Gondek), a jeszcze inne same stają się przedmiotem narracji, tworząc własny, tekstowy mikrokosmos (Zantman). Jednak tym, co łączy zebrane w antologii teksty i co pozwala im zabrzmieć jak bajanie przygłuszone ulicznym szmerem, jest poczucie humoru przeplatane dreszczykiem. No i oczywiście zamiłowanie do snucia opowieści, których Miasto jest pełne.
Michał Sowiński, Bartłomiej Woźniak Od redaktorów
Klechdy zgromadzone w antologii różnią się między sobą, tak jak różnią się ich autorzy. Opowiadane są one w konwencji horroru rozgrywającego się pośród zblazowanych, wielkomiejskich elit kulturalnych (Przybylski), ciepłej satyry na polską prowincję (Miklasz) czy też wspomnienia o quasi-mitycznej przeszłości na pograniczu (Bobula). Niektóre klechdy przemieniają się w metaliteracką grę z czytelnikiem (Gondek), a jeszcze inne same stają się przedmiotem narracji, tworząc własny, tekstowy mikrokosmos (Zantman). Jednak tym, co łączy zebrane w antologii teksty i co pozwala im zabrzmieć jak bajanie przygłuszone ulicznym szmerem, jest poczucie humoru przeplatane dreszczykiem. No i oczywiście zamiłowanie do snucia opowieści, których Miasto jest pełne.
Michał Sowiński, Bartłomiej Woźniak Od redaktorów
Wydawnictwo | Korporacja Ha!Art |
Autor | praca zbiorowa |
Rok wydania | 2015 |
Oprawa | broszurowa |
Stron | 250 |
Format | 12,5x20 cm |
Nie ma jeszcze komentarzy ani ocen dla tego produktu.